Sol Oriens

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

POGODA
DZIECIĘ KSIĘŻYCA
Dwunogi znikły z gęstych lasów, co tylko potwierdza przyjście coraz cieplejszych dni. Choć pogoda wciąż lubi się zmieniać z nienacka, to jednak znikły wszelkie ślady po zimie, pozostawiając za sobą błoto i wezbrane potoki. Śnieżne czapy w górach kurczą się powoli, odsłaniając wyżej położone przełęcze i kotliny. Płowa zwierzyna powoli wychodzi z puszczy, by skorzystać ze świeżych traw.
Ciemności, Ciemności, Ciemności...
Mrok skrywający się wśród blasku albo dogorywa, albo jest silniejszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kształty snujące się pod jego osłoną od zawsze igrają ze zmysłami śmiertelników niczym niczym zastęp mimów na twoich usługach. Czekają na jedno twoje skinienie...

#76 2017-04-23 16:49:46

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
WindowsChrome 57.14.2987.98

Odp: Zielona Grota

Miała nadzieje, że zbagatelizuje całą sytuacje, a napięcie zniknie. Zachowanie kruczoczarnego ją bawiło...do czasu.
Gwałtowne posuniecie ze strony Rathiego zmroziło jej krew w żyłach, puls przyśpieszył.
Jakież to zaskoczenie było, gdy pozorny atak okazał się czymś innym. Odetchnęła głęboko, a jednak nie zdołała wydusić żadnego słowa.
Wystraszyła się - tak.. to było dobre określenie.
Poczuła coś na wzór wstydu, w końcu.. przecież Sheothar by jej nie skrzywdził.
Gdy basior począł wstawać, a do jej uszu dobiegła znajoma barwa głosu, uszy postawiły się delikatnie.
"Valerian" - spojrzała na Sheo. Jego imię zabrzmiało niczym wybawienie.
Szybko się podniosła, ruszając w kierunku barwnego wilka. Próbowała pozbyć się odczucie lęku, jakie wzbudził w niej Sheothar, a jednak okazało się to być trudniejsze, niż początkowo mogło jej się zdawać.
Okrążyła Valeriana, a jej pyszczek rozjaśnił ciepły uśmiech
-Ho ho ho.. chyba sobie żartujesz.. - stwierdziła, energicznie zagradzając mu drogę - Nigdzie nie idziesz.. Zostajesz z nami.. - oświadczyła wesoło, szturchając go pyskiem w kierunku groty.
W duchu błagała, by basior nie stawiał oporu. To nie tak, że się bała.. Wystraszyła się, owszem, ale się nie bała. Po prostu potrzebowała kogoś, przy kim będzie mogła poczuć się komfortowo. Nie wiedziała ile czasu Rathi będzie sie tak zachowywać, w dodatku miał dołączyć do nich Black, któremu nie ufała. Nie znała długo Valeriana, a jednak bardzo szybko zdobył jej sympatię. Nie chciała by odchodził.
-Zostań tu.. ze mną.. - wymruczała ciszej, wręcz potulniej, a jej srebrzyste ślepia wyłapały jego spojrzenie - Proszę.. - szepnęła.
-Będzie fajnie - dodała już głośniej - We czwórkę..- zerknęła w kierunku Joahima- znaczy ..piątkę.. - zachichotała cicho - Pomożesz mi przy ziołaach, byłeś kiedyś kadetem szamana? hym?  - z jej pyszczka wyrwał się krótki śmiech. Jej status szamana odszedł wraz z końcem istnienia jej byłej watahy, aczkolwiek czemu nie być samozwańczym? któż jej zabroni nazywać się tym mianem.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#77 2017-04-23 17:43:58

Valerian
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-13
Liczba postów: 50
PŁEĆ: samiec
WIEK: 4 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: http://earthjustice.org/sites/
MULTI: Ulv
Windows 7Chrome 57.0.2987.133

Odp: Zielona Grota

Samiec czuł, że coś wisiało w powietrzu, poza tym nie miał tu po co zostawać i im przeszkadzać. Doskonale rozumiał całą sytuację. Była wiosna, ona z Sheotharem byli młodzi i bardzo dobrze się znali to zrozumiałe, że w pewnym momencie para wilczych przyjaciół przeciwnej płci, prędzej czy później stanie się parą, która z czasem będzie zajmować się swoimi szczeniętami. Dlatego nie zamierzał zostawać, nie chciał być przy ich spółkowaniu, bo nie chciał widzieć wadery przy kimś innym.
Przeniósł wzrok z czarnego samca na zbliżającą się do niego Sleti i się wyprostował z poważnym wyrazem pyska wypranym z jakichkolwiek emocji. Odsunął się nie dając się jej dotknąć. Nie miał ochoty na walkę z samcem, gdyby wzbudziło to w nim zazdrość. Znów położył kamyk na ziemi by móc mówić.
- Jak już powiedziałem przyszedłem się TYLKO pożegnać. Jestem głodny i zmęczony, dlatego chciałbym wrócić do domu. - Burknął starając się jej jakoś przeciwstawić, ale jak z każdą samicą i z tą nie dało się dyskutować, a ta uparta wepchnęła go do środka mając w poważaniu jego zdanie.
- Nie zrozum mnie źle, ale ja naprawdę nie chcę oglądać jak się z sobą kochacie. Nie mam pojęcia dlaczego tobie nie przeszkadzałaby widownia, jednakże ja nią nie chcę być. I dzięki za propozycję, ale sądzę, że o pomoc powinnaś poprosić swojego partnera. - Z trudem mu to przeszło przez gardło i wątpił, by dłużej udało mu się zachować spokój, ale na szczęście nie miał już nic więcej do powiedzenia.
Spojrzał na nią hardo samemu też nie zamierzając się poddawać i podniósł z ziemi ten dziwny przedmiot wymijając ją i jakby nigdy nic kierując się do wyjścia. Nie rozumiał czym sobie zasłużył, aby z pokorą patrzeć jak samica, którą był zauroczony, oddaje się miłości z kimś innym. Nie miał pojęcia czy ona była taka okrutna i mściła się w ten sposób za jego odejście, czy nie zdawała sobie sprawy z całej sytuacji.
Nie brał pod uwagę, że to on mógł źle zinterpretować co tu zaszło przez to, że oddał kontrolę nad sobą uczuciom, a nie rozumowi.


STAN POSTACI: Jest zdrowym i dobrze odżywiającym się wilkiem. Jedynie ma ranną tylną łapę, przez którą utyka oraz wyrwany kawałek skóry na karku. Nosi na sobie ledwo wyczuwalną woń Selti, wyraźny, acz powoli niknący zapach Sheothara, a przede wszystkim pachnie ziemią i swoją nową kryjówką.

Offline

#78 2017-04-24 19:39:46

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 53.0

Odp: Zielona Grota

Prawdę powiedziawszy, Sheo nie zauważył ani przyspieszonego pulsu wadery, ani też wyrazu jej pyska, szczerze przerażonego na tamtą krótką chwilę. Nie próbował też wyłapać szeptu, jaki posłała do Valeriana, prawdopodobnie nie uznał go nawet za słowa. Zresztą... nie chciałoby mu się. Patrzył spokojnie, jak biała próbuje zapędzić Vala z powrotem do jaskini. Tak jak i wcześniej, nie miał nic przeciwko, wilk nie zdołał mu podpaść w żaden sposób.
    Kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda?
    Czarny postawił jedno ucho, słysząc oschły głos tamtego. Nie spodziewał się, że tak potraktuje on Selti, nawet nie przyszło mu do głowy, jak to wszystko mogło wyglądać z punktu widzenia osoby trzeciej. Dlatego też uderzyły go jego następne słowa, tym bardziej, że Valerian nieświadomie nastąpił na całkiem nowy odcisk.
    — Niee, niee, ty też? — warknął, wstając od niechcenia. — Czy ja jestem nienormalny czy to wszyscy inni potrafią chrzanić tylko o jednym? — Zatrzymał się parę kroków od szarego. Wyszedłby, ale ten blokował tunel. — Wiesz co? Ja też jestem zmęczony, więc mógłbyś sobie łaskawie podarować dywagacje o widowni. Nigdzie też nie widzę chętnej, by ją oglądano. — Tu zmierzył Valeriana lodowatym spojrzeniem. Zignorowawszy lekkie drżenie, jakie przebiegło po jednej z przednich łap, odwrócił się i podążył wgłąb jamy. — Róbcie co chcecie, ja idę spać — rzucił obojętnym tonem, a dotarłszy na legowisko wśród stalagmitów, dość niedbale zwalił się na ściółkę, grzbietem w ich stronę.
    Leżał nieruchomo, z zamkniętymi oczami, ale to nie był ten rodzaj zmęczenia, który każe ciału zasypiać. Trwał więc na granicy świadomości, starając się nie skupiać na żadnej z przelatujących przez umysł myśli. Już nawet nie zwracał uwagi na ciche pochrumkiwanie świnki, czekał cierpliwie, aż wytrącone ze spokoju żebro przestanie się odzywać.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#79 2017-04-27 09:38:12

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
WindowsChrome 57.14.2987.98

Odp: Zielona Grota

Stanęła jak wryta, nie śmiała wierzyć własnym uszom. Dopiero, gdy do ich rozmowy wtrącił się Rathi, wadera utwierdziła się w przekonaniu, że to nie sen, ani urojenia.
Spojrzała w bok - Myślałam, że masz o mnie trochę bardziej wartościowe zdanie.. - wymruczała cicho, a jej srebrne tęczówki się zaszkliły - Widocznie się myliłam...
Może nieświadomie, ale basior uderzył w jej godność. Śnieżnobiała poczuła się zmieszana z błotem.
-Jak ty mogłeś pomyśleć że... - urwała, wzdychając ciężko, to nawet nie chciało przejść jej przez gardła - Ja chciałam tylko... nieważne.. -szepnęła. Czym prędzej zwróciła się w kierunku odwrotnym do groty, ruszając truchtem wgłąb lasu.
Miała wszystkiego dość. Była zmęczona, Sheothar zachowywał sie dziwnie, a teraz jeszcze Valerian.
-O Bogowie.. - jęknęła płaczliwie, znikając za pierwszymi drzewami.
z.t ----> http://www.soloriens.oxn.pl/viewtopic.p … 4426#p4426


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#80 2017-04-27 11:41:57

Valerian
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-13
Liczba postów: 50
PŁEĆ: samiec
WIEK: 4 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: http://earthjustice.org/sites/
MULTI: Ulv
Windows 7Chrome 58.0.3029.81

Odp: Zielona Grota

Kiedy Rathi do niego podszedł powstrzymał się od nastroszenia futra i obnażeniu z warkotem zębów w jego stronę. Przecież nie było żadnych podstaw do tego by w tej właśnie chwili czarny samiec go zaatakował. Nawet jeśli miałoby tak być, Val zamierzał z uniesioną głową przyjąć na siebie ten pierwszy cios, a po tym go odwzajemnić, nie rozpoczynając bójki jako pierwszym.
Nie przejął się też za bardzo słowami basiora, któremu nawet nie wiedział o co chodzi. Nie mógł jednak nie zauważyć, że czarny się inaczej zachowuje niż na początku. Może nie znał go, ale miał wrażenie, że coś z nim nie tak.
Dopiero słowa Selti zmusiły go do spuszczenia z tonu. Samicę też nie do końca rozumiał, ale wyglądało na to, że nieświadomie ją zranił swoimi słowami. Zaczął się zastanawiać, która część jego wypowiedzi ją tak bardzo dotknęła, by móc się wytłumaczyć i przeprosić, ale nie bardzo wiedział co złego powiedział. Jedynie można by było postawić znak zapytania przy momencie, w którym rzucił, że nie przeszkadzałaby jej widownia. Nie rozmyślał o tym jednak zbyt długo, ponieważ wadera ze łzami w oczach uciekła w las, a za nią poleciała zmartwiona świnka.
Valerian spuścił głowę kładąc po sobie uszy, żałując tego co powiedział oraz tego, że tu przybył. Nic by się nie stało gdyby zapomniał o samicy i grzecznie wrócił do swojego nowego legowiska przy niewielkim wodospadzie. W tym momencie wróciłby tam jakby nigdy nic ignorując całą sytuację i zostawiając waderę samej sobie w końcu była już dorosła, jednakże nie mógł tego tak zostawić, bo zależało mu na niej. Może nie mógł już zdobyć jej serca, ale przynajmniej wciąż chciał mieć przyjaciółkę na tych obcych sobie terenach. Zerknął na naburmuszonego jak szczeniak basiora starającego się usnąć po czym pobiegł za nią nie zostawiając w grocie swojego znaleziska.

z.t.


STAN POSTACI: Jest zdrowym i dobrze odżywiającym się wilkiem. Jedynie ma ranną tylną łapę, przez którą utyka oraz wyrwany kawałek skóry na karku. Nosi na sobie ledwo wyczuwalną woń Selti, wyraźny, acz powoli niknący zapach Sheothara, a przede wszystkim pachnie ziemią i swoją nową kryjówką.

Offline

#81 2017-04-29 23:37:04

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Zielona Grota

Czarne futro lekko podnosiło się i opadało w leniwym rytmie oddechów. Mimowolnie skupił się na każdym słowie płynącym z pyszczka białej. Słowa pełne żalu, rozczarowania, jakieś takie puste; długo jeszcze rozbrzmiewały w jego głowy po tym, jak wyszła. Wbił wzrok w skalną ścianę przed sobą. Stała tam przez cały czas, obojętna na całą tą scenę. Teraz również spokojnie spoczywała na swoim miejscu, pół kroku od niego. Biła ciepłem jeziorka odbitym od twardej powierzchni, a w tym czy innym miejscu dawała schronienie kępkom mchu. Zielone kłaczki wypuszczały ciemne, długie wąsy, sięgając chciwie ku wolnej przestrzeni.
Co go tak bolało? Ach... oczywiście.
Rozluźnił szczęki. Westchnął głęboko i wolno, zamykając błękitne ślepia. Wbił pazury przedniej łapy w ściółkę i przyciągnął do siebie, drąc po szorstkiej powierzchni, delektując się każdą sekundą tego dźwięku. Gdy umilkł, wokół znów nastała martwa cisza. Podniósł łapę, położył i znów przesunął. I znów nastała cisza. Jeszcze raz. Cisza. To na nic. Mógł tak robić cały dzień, ale niczym nie zdołałby tego zatrzymać, cisza zawsze wracała. Wracała, by owionąć go swoją pustką, martwotą, niczym upiór na posługach samej śmierci.
Zostawił łapę w spokoju. Zostawił w spokoju każdy mięsień swojego ciała, wycofując się w najdalsze kąty świadomości. Było tam przyjemnie. Spokojnie, przytulnie i ciemno, jak we własnym małym gnieździe, gdzie masz pewność, że nie zmieści się obok nikt obcy. I nikt też nie znajdzie wejścia, można poczuć się bezpiecznie. Chociaż z drugiej strony, ciemność nie pokazuje, jak daleko są ściany. Nierzeczywistość ta mogła w każdym kierunku rozciągać się bezkresnie, rozszarpywać i rozwlekać przestrzeń dookoła niczym trzewia znienawidzonego wroga. Krew. Krew pod łapami, stał w tej kałuży, w samym jej środku, a ona rosła wokoło, łapczywie zagarniając szponami bezgłośnie skamlącą przestrzeń.
Otworzył oczy. Było mu gorąco. Coś gęstego wisiało w wilgotnym powietrzu. Jakiś cichy, miękki stuk rozległ się od strony wejścia, zignorował i słuchał jednocześnie. Serce zatrzepotało w piersi, kiedy natrafił wzrokiem na swoje łapy po pierwsze przeguby skąpane we krwi.
Otworzył oczy jeszcze raz. Było mu gorąco. Popatrzył na ścianę i kępy mchu, na swoje łapy, czarne jak zawsze, na rozdrapaną ściółkę tuż przed nosem. Po dłuższej chwili poruszył uchem, przekręcił je w tył, w bok, w drugą stronę, nigdzie jednak nie wyłapał żadnego dźwięku.
Poza własnym oddechem.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#82 2017-05-04 18:53:32

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 53.0

Odp: Zielona Grota

Westchnął ciężko i długo, rozdmuchując skrawki siana przed nosem. Koziołkując, poleciały niemal pod ścianę. Nie był pewien, jak długo spał, drzemał, czy jakkolwiek to nazwać, ale nie chciało mu się wstawać. Jeszcze nie, trwał więc w tym letargu, błądząc myślami po bezcelowych ścieżkach. Omiótł w pamięci układ jaskini, okolicznych terenów, zahaczył o spotkanie z upiorami na pogorzelisku i łące. Wbiegł nawet w najświeższe wspomnienia, a jednak jakoś nim nie ruszyły. Obrazy przemknęły niemal niezauważone, nie tego szukał. Tym czymś nie był nawet Shadow, choć na jego dumnej postaci zatrzymał się przez dłuższy moment.
    Co by zrobił Shadow? Właściwie nawet nie musiał zadawać sobie tego pytania, odpowiedź była oczywista. Shadow zacząłby od odszukania Selti, po czym wygłosiłby jej pouczające kazanie. Tak samo Valerianowi. Potem uniósłby się dumą jako najmądrzejszy z towarzystwa i najbardziej doświadczony przez los. I poszedłby w swoją stronę. Zniknąłby, mając ważniejsze rzeczy na głowie, a im pozwoliłby samym decydować o swoim życiu, tak mimo wszystko, tak łaskawie.
    Czarny skrzywił się, błyskając kłami w półmroku. Zdecydowanie nie zamierzał naśladować Kruka. Nie to również błądziło mu po głowie. To była myśl znacznie mniej uchwytna, irytująca, niczym złośliwa mysz przekradała się kątami, nie dając dostrzec, a co dopiero złapać.
    To nie był dobry dzień. To wiedział na pewno, w przeciwnym wypadku nie czułby się jak żywy trup.
    Czy żywe trupy czują cokolwiek?
    Wzdrygnął się na wspomnienie mglistego upiora. Zmierzwił łapami ściółkę, nim w końcu udało mu się podnieść. Grafitowe plamki zatańczyły na chwilę przed oczyma, potrząsnął głową. Rozejrzał się po jaskini, lecz nie odnalazł żywej duszy. Przez parę sekund kontemplował tępy ból pulsujący z klatki piersiowej, a uznawszy, że jest on nawet znośny, ominął sterczące z ziemi szpikulce. Zbliżył się do krawędzi jeziorka i liznął gładką taflę. Spojrzenie błękitnych ślepi podążyło za rosnącą falą, coraz dalej i dalej, aż ta uderzyła w przeciwny brzeg i wróciła się kawałek na przekór spóźnionym naśladowcom.
    Wziął kilka solidnych łyków, oblizał dokładnie pysk, po czym otrzepał futro z ewentualnych śmieci. Nie pozbył się ich wszystkich, ale przynajmniej wyglądało przyzwoicie. Zastanowił się chwilę, lekko kołysząc ogonem w powietrzu.
    Za chwilę fuknął dźwięcznie i zwrócił się ku wyjściu. Po drodze starannie otarł się łbem o jakiś wystający kamień i kępkę mchu, nim wyszedł całkiem i zapuścił się w las.

z.t.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#83 2017-05-18 17:45:40

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Chrome 57.0.2987.133

Odp: Zielona Grota

Gałązki w przezabawny sposób tłumiły każdą rozmowę, jaka mogła wyniknąć w jej trakcie. Cóż, z boku wyglądało to zapewne jak komunikacja między dwoma odmiennymi gatunkami.
W końcu i ich oczom ukazała się dobrze znana jaskinia. Czy Rathi jest wewnątrz? - zapytały jej myśli.
Zapach ziół opatulił ich z chwilą wstąpienia do groty. Wadera zaciągnęła się owym zapachem, czując jak ten ją niejako odpręża. Rozejrzała się, aczkolwiek oprócz ich trójki, nie
było nikogo. Odłożyła gałązki na podłożu, podchodząc do gorącego źródła. - Chodź chodź.. - Zerknęła na Valeriana, uśmiechając się pod nosem - Niestety, nie ominie Cię
przegląd..
- Zachichotała, siadając tuż przy parującym zbiorniku.
- Powiedz..-podjęła po krótkiej chwili -  boli? możesz nią poruszać?
Warchlak w tym czasie odłożył gałązki, przywłaszczając sobie jedną z nich, którą zaczął obgryzać.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#84 2017-05-18 19:21:49

Valerian
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-13
Liczba postów: 50
PŁEĆ: samiec
WIEK: 4 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: http://earthjustice.org/sites/
MULTI: Ulv
Windows 7Chrome 58.0.3029.110

Odp: Zielona Grota

Im bliżej byli groty tym bardziej futro Valeriana się stroszyło, on był bardziej spięty i nieco zwolnił. Wiedział, że czeka tam czarny partner wadery. Val wiedział, że nie powinien z wrogością traktować basiora, który niczym nie zawinił i wydawał się chcieć zaprzyjaźnić z szarym samcem, by dzielić z Selti znajomego, ale zazdrość to uniemożliwiała.
Puścił waderę przodem i z pochyloną głową wszedł za nią. Nie zdrowo było tak z kimś wojować, a o uczucia nie powinno się rywalizować, dlatego zamierzał przeprosić Sheothara za swoje zachowanie, jednakże po wejściu do jaskini od razu dostrzegł, że tego osobnika nigdzie nie ma. W głębi ducha odetchnął z ulgą i nieco się rozluźnił, choć wiedział, że najtrudniejsze dopiero przed nim. Zaczął się zastanawiać jak wymigać się od badania wykonywanego przez białą waderę, choć była to chyba najprzyjemniejsza rzecz na świecie jaka kiedykolwiek go spotkała, ale nie chciał, aby odkryła, że łapa faktycznie sprawia mu problemy.
Położył gałązki w jednym miejscu i wyjął z nich swoje znalezisko odkładając je na skalną półkę, aby nie zgubić kamyka i nie zapomnieć o nim kiedy będzie wracał do domu. Odetchnął ciężko i wyprostował się dumnie i z powagą unosząc głowę. Podszedł do niej chcąc zapewnić, że nic mu nie jest i będzie się za moment zbierał do domu.
- Sel, nie ma takiej potrzeby - powiedział zachowując pewną odległość od niej, aby ta wbrew jego woli nie obaliła go na ziemię i nie zaczęła sprawdzać czy Val ją oszukiwał w związku ze swoją łapą, czy też nie. - Nawet jeśli coś było by nie tak to z czasem i tak się samo wyleczy...- Dodał wymijająco starając się przez przypadek nie powiedzieć o prawdziwym stanie łapy, a dodatkowo nie chciał, aby miała kłopoty gdyby czarny basior tu wrócił i zobaczył co ona robi, mógłby coś sobie ubzdurać i nie wiadomo jakby to się odbiło na Selti, a Val nie chciał być przyczyną sporów między czarnym i białym wilkiem. - Właściwie jest już późno i powinienem wracać.


STAN POSTACI: Jest zdrowym i dobrze odżywiającym się wilkiem. Jedynie ma ranną tylną łapę, przez którą utyka oraz wyrwany kawałek skóry na karku. Nosi na sobie ledwo wyczuwalną woń Selti, wyraźny, acz powoli niknący zapach Sheothara, a przede wszystkim pachnie ziemią i swoją nową kryjówką.

Offline

#85 2017-07-02 22:33:26

Valerian
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-13
Liczba postów: 50
PŁEĆ: samiec
WIEK: 4 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: http://earthjustice.org/sites/
MULTI: Ulv
Windows 7Chrome 59.0.3071.115

Odp: Zielona Grota

Po tych słowach nie czekając na żadną odpowiedź, zabrał dziwaczny kamień i zwrócił się w stronę wyjścia z groty. Bardzo mu zależało na wilczycy, ale nie miało to żadnego znaczenia. Coś mu podpowiadało, że Selti i Sheothar mają się ku sobie, przez co nie zamierzał się wtrącać między nich. Westchnął ciężko i pokuśtykał do wyjścia, choć nie chciał opuszczać samicy.
-Szymaj sze. - Wymruczał kącikami pyska zatkanego swoim "skarbem" i opuścił jej azyl, a chwilę po tym zniknął w leśnej gęstwinie.
Powędrował prosto do swojej kryjówki niedaleko Krętej Rzeki. Nie miał dziś już nawet siły na żadne polowanie, chciał jedynie schować gdzieś u siebie tajemnicze znalezisko, o które postanowił kiedyś zapytać mądrzejszego od siebie, oraz odpocząć. Tak też uczynił. Najpierw zakopał kamyk w swojej jamie, a następnie legł się na swoje posłanie z mchu i suchego leśnego runa, szybko odpływając w krainę słodkich snów.

z.t.

Ostatnio edytowany przez Valerian (2017-07-02 22:33:49)


STAN POSTACI: Jest zdrowym i dobrze odżywiającym się wilkiem. Jedynie ma ranną tylną łapę, przez którą utyka oraz wyrwany kawałek skóry na karku. Nosi na sobie ledwo wyczuwalną woń Selti, wyraźny, acz powoli niknący zapach Sheothara, a przede wszystkim pachnie ziemią i swoją nową kryjówką.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Tytuł forum

To jest miejsce na reklamę tekstową for partnerskich.

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
countrylife - avastandarpg - mta-businesslife - 4women - division