Sol Oriens

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

POGODA
DZIECIĘ KSIĘŻYCA
Dwunogi znikły z gęstych lasów, co tylko potwierdza przyjście coraz cieplejszych dni. Choć pogoda wciąż lubi się zmieniać z nienacka, to jednak znikły wszelkie ślady po zimie, pozostawiając za sobą błoto i wezbrane potoki. Śnieżne czapy w górach kurczą się powoli, odsłaniając wyżej położone przełęcze i kotliny. Płowa zwierzyna powoli wychodzi z puszczy, by skorzystać ze świeżych traw.
Ciemności, Ciemności, Ciemności...
Mrok skrywający się wśród blasku albo dogorywa, albo jest silniejszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kształty snujące się pod jego osłoną od zawsze igrają ze zmysłami śmiertelników niczym niczym zastęp mimów na twoich usługach. Czekają na jedno twoje skinienie...

#1 2016-10-31 11:40:07

Mistrz Gry
.
Dołączył: 2016-10-13
Liczba postów: 62
Windows 8.1Firefox 49.0

Kamienisko

Rozległy, lekko pofalowany obszar w całości porośnięty jest wysokimi trawami wszelkiego rodzaju. Tu i ówdzie znajdzie się jakiś krzew lub samotne, karłowate drzewko, jednak wszędzie znaleźć można różnego rozmiaru głazy i kamienie. Większość jest niemal całkowicie okrągła lub jajowata, ozdobiona pęknięciami i porośnięta mchem w różnych miejscach. Wśród całego tego tałatajstwa łatwo znaleźć kryjówkę nawet dla zwierząt gabarytów wilka czy koźlęcia, dlatego też miejsce to stanowi doskonały obszar polowań. Należy jednak wiedzieć, kiedy wybrać się na łowy. O ile za dnia równina przypomina zwykłą, dziką łąkę, o tyle nocą potrafi zadziwić, zachwycić albo też zgubić. Cały sekret tkwi w kamieniach, które w rzeczywistości nie są jedynie kawałkami skały, a śpiącymi trollami. Istoty budzą się po zapadnięciu zmroku, wolno rozwijając swe splecione w kule ciała - chrzęst ocieranych o siebie głazów niesie się przez wiele mil. Krępe sylwetki różnią się wysokością i - jeśli można to tak nazwać - obwodem. Ich krótkie kończyny wyposażone są w spore, haczykowate pazury obleczone siecią z mchu, w którą łapią nocne owady. Te ostatnie zwabione zostają przez wielkie, migdałowate oczy opalizujące w ciemności bladym, różnokolorowym światłem. Trolle nie są agresywne, dopóki ich nikt nie sprowokuje, więc wystarczy nie podchodzić do nich zbyt blisko. A jeśli już ktoś wpadnie w tarapaty... lepiej, by umiał szybko biegać albo latać, bo inaczej może tragicznie odczuć, jak szybko potrafią się toczyć.

Offline

#2 2017-03-13 17:38:21

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 51.0

Odp: Kamienisko

Maleńka iskra, może nie tyle nadziei co zwykłej głupiej otuchy, wstąpiła w basiora, kiedy spalone drzewa poczęły coraz bardziej się oddalać. Gdzieś po prawej majaczyła ściana lasu, a jednak schodzić w dół łąk było mu znacznie prościej. I szybciej, a im szybciej opuścili tamten teren, tym lepiej. To była przeklęta ziemia, nie powinni tam w ogóle wkraczać.
Znalazł jakieś zagłębienie. Wyglądało na suche i było osłonięte od wiatru, więc ostrożnie zszedł na dno. Ze śniegu wystawała ciemna kora i kawałek korzenia, prawdopodobnie trafił na wykrot po jakimś samotnym drzewie.
Krzywiąc się i próbując nie skomleć, zsunął wilczycę z grzbietu. Sam momentalnie położył się obok, czując, jak mięśnie i kości odmawiają mu posłuszeństwa. Odsuwająca wcześniej na dalszy plan problemy poobijanego ciała fala adrenaliny powoli odpływała. Powieki mu się zamykały, ból i zmęczenie raz po raz wspólnie próbowały ściąć basiora. Nie mógł na to pozwolić. Musiał czuwać, póki ona była nieprzytomna, przecież w tym czasie mogło się wydarzyć wszystko.
Z drugiej strony… co z tego? Jak wiele mógłby zrobić, będąc pół żywym? Zapewne nawet nie zdążyłby zareagować, a co dopiero pomóc. Sobie, a co dopiero nieprzytomnej, dorosłej wilczycy. Instynkt rozsądnie podpowiadał - oszczędzaj siły, póki masz na to okazję. Wszak może się wydarzyć wszystko.
Przysunął się do niej bliżej i położył łeb na jej przednich łapach, chwilę potem zapadając w płytki, niespokojny sen.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#3 2017-03-14 09:43:06

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Opera 43.0.2442.1144

Odp: Kamienisko

Czas zdawał się jednocześnie zwolnić, co przyspieszyć. Mimo chęci odnalezienia w tym absurdu, który zdawał się razić po oczach, nie było go. W końcu czas jest stały, a to jak upływa jest jedynie subiektywnym odczuciem.
Niemal bezszelestny, nierównomierny oddech wadery, zdawał się przybrać na sile. Gdy tak leżeli, opatuleni zewsząd śniegiem, można było odnieść wrażenie, że to na nich świat się zaczyna, a zarazem kończy.
Wadera wypuściła powietrze nosem, czując dziwne uczucie jakie promieniowało po jej ciele.
Do świadomości dotarła wiadomość o cieple, jakie poniekąd czerpię z zewnątrz.
Ciężkie powieki powoli się uniosły, a jednak blade światło słoneczne nie oświetliło srebrzystych tęczówek, gdyż takowych nie było.
Szkarłatne ślepia chwilę analizowały sytuacje. Wadera uniosła się nieznacznie, skanując wzrokiem kruczoczarnego basiora.
Na jej pysk wpełzł głupi, kpiący uśmiech, widząc niejako wtulonego basiora.
- Mru, Rathi.. nie wiedziałem, że czujesz do mnie mięte.. - zachichotał cicho głos, który wydobywał się co prawda z pyska wadery, a jednak nie należał do niej samej.
Shindy widocznie nie mógł się oprzeć pokusie wykorzystania owej sytuacji, tak więc pochylił delikatnie pysk, trącając różanym nosem, kruczy nos basiora - Sheo... Sheo.. - wymruczał zmartwionym głosem Selti, zaraz to dość gwałtownie ocierając się łbem o jego łepek - Oh tak się o Ciebie bałam! - zawołał, wciąż zapożyczając głos właścicielki owego ciała - Oh! Tak oj bardzo... - zaskamlał - Myślałam, że Cię nie zobaczę.. -szepnął niemal płaczliwie - O Bogowie.. tak bardzo się bałam, że Cię stracę.. - Niemal zachlipał, a gdy uznał, że kruczoczarny całkowicie zaczął kontaktować, Shindy zamknął szkarłatne ślepia, wtulając pysk w kruczoczarną szyje basiora - Bo ja... Kocham Cię, Rathi.. - Usilnie starał się opanować, stłumić narastające rozbawienie zaistniałą sytuacją, by tylko nie popsuć sobie zabawy.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#4 2017-03-14 20:53:26

Ulv
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-02-25
Liczba postów: 5
PŁEĆ: samiec
WIEK: 12
ŹRÓDŁO AVATARA: http://www.pbase.com/jillie185
MULTI: Valerian
Windows 7Chrome 56.0.2924.87

Odp: Kamienisko

Uciekając ślepo od kaplicy Tanatos z wolna oddawał władzę nad ciałem basiorowi, nad którym jedynie zawisnął jakby starzec przywdziany był w płaszcz uszyty z mroku. Niestety gdy tylko upiór przestał manipulować poczynaniami wilka, ten padł osłabiony na ziemię dysząc ciężko i z trudem za każdym razem wypuszczając z pyska ciemny jakby dym.
- Wstawaj głupcze. Starość to nie choroba, więc nie udawaj, żeś taki słaby - warknął z niezadowoleniem upiór, nie podobał mu się nagły postój.
Irytowało go, że starzec robi z siebie taką ofiarę, nie zauważał, iż Ulv faktycznie ma na dziś już dosyć. Wiedział, że basiora stać na więcej biorąc pod uwagę jakim zawadiaką był za młodu, jednakże musiał mu czasami dawać luzy jeśli nie chciał z niego zrobić męczennika, a przez to uwolnić jego duszy ze swoich szponów. Nie chciał na to pozwolić, bo miał w nim swoją zabawkę, kukiełkę, z którą mógł robić co mu się żywnie podobało i przy pomocy, której mógł powiększać swoją armię w zaświatach.
Starzec nic nie odpowiedział z trudem łapiąc oddech z pyskiem położonym na przednich łapach, przez co zgniła, odpadająca tkanka z jego kończyny ubrudziła mu brodę. Chwilę tak poleżał, by zaraz wstać i ruszyć dalej. Za wszelką cenę starał się pójść w przeciwną stronę niż zapach wilków drażniący mu nozdrza. Niestety zjawa nie tyle wyczuła obecność innych co spostrzegła ich ślady na śniegu, przez co zmusiła samca ruszenia tym tropem, wyczuwając rozrywkę jakiej dostarczą jej żywe osobniki i ten tu szalony półmartwy.
- Nie chcę... - wysapał zaniepokojony Ulv czując co się święci. Nie chciał znów oglądać ohydnych rozkładających się, zdeformowanych kreatur, jakimi widział żywe stworzenia. Zaskakującym mogło być, że te martwe widział jako normalne istoty, jak nie atrakcyjne.
- Mało mnie obchodzi co ty chcesz. Pójdziesz tam i je zabijesz, w końcu to potwory, które chcą cie zabić. - Podpuszczał go. Długo nie musiał czekać, aż starzec ze strachem i obłędem w oczach zbliżał się do odpoczywających wilków. Nim jednak im się ukazał, do ich kryjówki zajrzał upiór, który uśmiechnąłby się szyderczo gdyby nie koścista twarz, która i tak wyglądała jakby się lekko uśmiechała, jak to czaszka.
- Proszę, proszę, proszę, jak rozkosznie. - Wybuchnął śmiechem choć jego szczęka wcale się nie rozwarła. - Nie będziesz miał trudnego zadania Ulvie te monstra już są wykończone, jeśli je teraz zabijesz może pozwolę ci w końcu umrzeć w spokoju. - Zwrócił się do staruszka, który właśnie do nich dotarł rzężąc niemiłosiernie wydając świszczące odgłosy przy każdym wdechu. Tanatos oczywiście widział wilki takimi jakie były, jedynie okłamywał cały czas odbywającego swoją karę wilka by ten wierzył w to co "widzi", choć naprawdę był ślepy.
Ulv zatrzymał się i zadrżał widząc dwugłową zdeformowaną istotę ociekającą błotem nie mającą łap tylko jakieś cztery macki z przodu ciała wyrastające jakby z brzucha. To co widział jako jedno w rzeczywistości było dwoma potworami, dlatego nie rozumiał dlaczego Tanatos użył liczby mnogiej, ale mało go to interesowało przez strach wywołany koszmarnym wyglądem tego stworzenia. Obnażył kły i warcząc groźnie przyszykował się do skoku na nich, jednakże upiór zaciekawiony podwójną duszą wilczycy przerwał atak starca. Ten skamląc z bólem zaczął się wić po ziemi jakby miał spętane łapy i się palił, tocząc z pyska czarną cuchnącą pianę. Kiedy ten atak ustąpił zjawa podniosła go niewidzialnymi linkami jakby był jedynie lalką, ale przez moment w wilku nie było grama życia i wyglądał jak pusta, manipulowana przez mrok skorupa.
- Nie powiem bardzo ciekawe. - Odezwał się upiór zaciekawiony zabawą mrocznej duszy wadery.


STAN POSTACI: Stary, zabiedzony wilk ledwo dźwigający swoje ciało na słabych łapach, których stawy odmawiają niekiedy posłuszeństwa. Nim nadejdzie doskonale słychać jego ciężki oddech, jakby z trudem łapał powietrze. Jego lewa łapa wygląda jak jedna wielka, gnijąca rana pozbawiona skóry, której fragmenty potrafią odpadać uśmiercając roślinność w miejscu, w którym martwa tkanka spocznie. Jest całkowicie ślepy, widzi jedynie świat z perspektywy mrocznej rzeczywistości pełnej okropnych monstrów. Jest w kiepskim stanie fizycznym jak i psychicznym. Skazany na łaskę kierującej nim Śmierci.


O zmarłych mówi się dobrze, albo wcale.

Offline

#5 2017-03-16 20:18:27

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 51.0

Odp: Kamienisko

    Przebudził go nieco ruch koło pyska, coś się odsunęło, ale Sheoth już dawno pogrążył się w śnie znacznie głębszym, niż planował. Ucho drgnęło niemrawo na jakieś ciche dźwięki i to było właściwie wszystko, dopóki nie poczuł jak coś dotyka jego kufy. Zmarszczył nos, odsuwając go nieznacznie, a kiedy to nie pomogło, otworzył oczy. Biało-różowy obiekt pływał na równie białym tle. Zamrugał i potrząsnął głową, przypadkiem trafiając Selti w nos, acz sam tego nie zauważył. No właśnie, kiedy już udało mu się skupić wzrok na postaci obok, okazała się być nikim innym, jak jego Śnieżynką. Powoli docierały do basiora słowa wadery, nabierały dźwięku, kształtu, znaczenia.
    — Sel... — Które z nich bardziej obawiało się o to drugie? On sam tego nie wiedział, zresztą to nie miało znaczenia. Byli razem. Bezpieczni.
    A na pewno bezpieczniejsi niż wcześniej. Czarny machnął ogonem, zamiatając garść śniegu, i również wcisnął pysk w miękkie futerko wadery. Znieruchomiał wyraźnie, kiedy padły jej kolejne słowa. W tym momencie zwyczajnie go zatkało. Nie żeby było to aż takie nieodpowiednie czy dziwne, wręcz przeciwnie, wiedział, w pewnym sensie wiedział od dawna, ale... Wiedzieć a wiedzieć to zawsze wielka różnica.
    Skrzywił się nieco, kiedy przestawiając łapę, poczuł mocniejsze ukłucie. A jednak nie przywiązywał do tego teraz większej wagi.
    — Moja Śnieżynko... — Ponownie poruszył nosem w gęstwinie jej futra. — I ja też cię kocham.
    Zgrzyt cienkiej pokrywy śnieżnej poruszył najpierw uchem, a potem całą głową basiora. Sheoth zastrzygł, próbując zlokalizować źródło hałasu, który stopniowo układał się w logiczną całość. Kroki i oddech, charczenie wyczerpanego zwierzęcia. Powietrze niosło zapach wilczy.
    Wkrótce też ujrzał jego właściciela. Stary, poraniony wilk o srebrzystym futrze. W jego spojrzeniu było coś, co podniosło sierść na grzbiecie Sheothara. Pozbierał się na wszystkie cztery łapy, choć nie było to takie proste, jak się wcześniej spodziewał. Starał się nie pokazywać tego po sobie, zerknął jedynie przelotnie na Selti, znów skupiając uwagę na osobie przybysza.
    Już miał zapytać, kim ów jest, kiedy szary obnażył kły. Rath zareagował dokładnie tym samym, eksponując własny garnizon opatulając siarczystym warkotem, z tym większą złością, że napięcie mięśni łap wywołało kolejną falę bólu. Nagły upadek przeciwnika był tak niespodziewany, że czarny zastygł w bezruchu, nie wiedząc nawet czy chować zęby. Szary wstał, ale nie wyglądało wcale, jakby faktycznie to zrobił. Sheo warknął jeszcze raz, ale z mniejszym przekonaniem. Coś tu było bardzo nie w porządku. A on nie chciał mieć z tym nic do czynienia.
    Czy to możliwe, że upiory z pogorzeliska wciąż ich ścigały? Zerknął na Selti, chcąc skontrolować jej poczynania.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#6 2017-03-17 16:59:42

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Opera 43.0.2442.1144

Odp: Kamienisko

Cichy pomruk wydał się z pyska wadery. Shindy starał się nie wybuchnąć śmiechem, a jednak gdy padło te jakże osobliwe wyznanie nie wytrzymał. Kruczoczarny basior mógł zarejestrować szkarłat ślepi, a do jego receptorów słuchowych dobiegł paskudny, kpiący rechot, dobrze znanego mu głosu.
-Naprawdę? Rathi? naprawdę? - jęknął, nie mogąc załapać powietrza - Selti będzie pewnie przykro.. - wymamrotał, nim kolejna fala śmiechu odbiła się echem po kamienisku.
A jednak nie dane mu było dłużej niż chwilę pokpić z Rathiego, gdyż na horyzoncie pojawił nowy osobnik.
Różany nosek wadery się zmarszczył, krzywiąc nieznacznie.
-Oh.. zobacz.. możemy strzelić sobie trójkąt.. - wyznał zachrypłym głosem, który z pewnością należał do Shindiego - A właściwie.. - dodał po chwili, podnosząc swoje szkarłatne ślepia na przybysza - czworokąt.. - wyszczerzył szeroko kły.
-Starzec i jego ciapek, jak mniemam.. - zachichotał, nieznacznie mrużąc ślepia. Wadera była czymś w rodzaju łącznikiem między światami, przez co jej ślepia potrafiły dostrzec tych, których zwykły śmiertelnik nie mógłby.
-Przeszkodziliście nam w amooraach... Rathi miał zacząć raczyć mnie pieszczotami.. - skomentował kpiąco, a z jego pyska wydobył się kolejny dość dźwięczny chichot.
Widząc nagłą zmianę w starcu, wyszczerzył się wesoło. Widok bólu i cierpienia był jedną z ukochanych słodyczy.
Shindy oblizał pysk - Ghe he.. Czym sobie zasłużył na takiego pasożyta jak ty, coo ciapku? - szyderczy, szeroki uśmiech wpełzł na pysk wadery, która wpatrywała się karmazynowymi ślepiami w przybyszy.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#7 2017-03-18 22:16:53

Ulv
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-02-25
Liczba postów: 5
PŁEĆ: samiec
WIEK: 12
ŹRÓDŁO AVATARA: http://www.pbase.com/jillie185
MULTI: Valerian
Windows 7Chrome 56.0.2924.87

Odp: Kamienisko

Puste oczodoły upiora z jedynie tlącą się iskierką przypominającą niby oczy zwróciły się w stronę warczącego samca. Rozległ się pełen rozbawienia śmiech, który mógł odbijać się rozrywającym echem w jego głowie, a chwilę po tym zjawa porzuciła swoje "okrycie" by i czarny basior mógł zobaczyć Śmierć w pełnej krasie. Tanatos jak na Żniwiarza był niezwykle obeznany z etykietą i przez to kulturalny, nie lubił jeśli jego rozmówca nie widzi z kim ma do czynienia.
- Biedny mały piesku nawet nie widzisz, że to coś się z ciebie naśmiewa. - Zwrócił się do Sheo współczującym tonem, (wskazując ruchem głowy, że mówi o Selti) w który nawet dałoby się uwierzyć gdyby nie kolejny wybuch śmiechu, którego źródłem była ta odziana w mroczny płaszcz humanoidalna zjawa. Szybko jednak odwrócił spojrzenie od samca i przeniósł je na waderę, a raczej tego demona.
Starzec siedział jak posąg z równie pustym co Śmierć spojrzeniem, ale ten przynajmniej oddychał akcentując to świszczącymi wdechami.
- Jakich amorach, puknij się w łeb ty nędzny pomiocie - westchnął z niechęcią i wrogością, nie przepadał za tego typu "duszami", bo uważały siebie za lepszych i gardziły innymi, pragnąc stawać się tylko potężniejszym by ostatecznie zniszczyć swoją "powłokę" i samodzielnie stąpać po świecie we własnym już ciele/postaci. Oczywiście Tan sam gardził innymi, ale i tak to coś było nieskończenie razy gorsze od całej reszty tego typu istot. - Poza tym ten głupek wygląda na mądrzejszego od ciebie i na pewno od razu zauważył, że to nie jego suka tylko ty. - Dodał mając nadzieję, że się nie myli. Samiec nie wyglądał na debila więc może odkrył, że jego ukochana nie jest w tej chwili sobą. - I dla ciebie jestem Panem Ciapkiem nędzna szumowino, a pasożytem jesteś ty. Ja temu biedakowi pomagam żyć. - Mówiąc to ostatnie powstrzymał się by nie wybuchnąć śmiechem. Żyć na pewno, ale nie pomagał. Bardziej nie pozwalał starcowi umrzeć dla własnej rozrywki i by ten zapłacił za swoje błędy, a tym bardziej zabicie Boga lasu, w którym się urodził i przez którego Tanatos musiał się teraz tułać z tą gnijącą kupą mięsa.
Starzec w końcu się otrząsnął i z przerażeniem spojrzał na zdeformowane monstrum o dwóch głowach. Skulił się cofając od nich z obnażonymi kłami jednak nie mógł się oddalić od połączonego z nim upiora, który nie zmienił swojego położenia, mimo że szary wilk zmienił.


STAN POSTACI: Stary, zabiedzony wilk ledwo dźwigający swoje ciało na słabych łapach, których stawy odmawiają niekiedy posłuszeństwa. Nim nadejdzie doskonale słychać jego ciężki oddech, jakby z trudem łapał powietrze. Jego lewa łapa wygląda jak jedna wielka, gnijąca rana pozbawiona skóry, której fragmenty potrafią odpadać uśmiercając roślinność w miejscu, w którym martwa tkanka spocznie. Jest całkowicie ślepy, widzi jedynie świat z perspektywy mrocznej rzeczywistości pełnej okropnych monstrów. Jest w kiepskim stanie fizycznym jak i psychicznym. Skazany na łaskę kierującej nim Śmierci.


O zmarłych mówi się dobrze, albo wcale.

Offline

#8 2017-03-24 15:32:22

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Kamienisko

Śmiech uderzył w jego zmysły niczym betonowa ściana, całkowicie zbijając basiora z pantałyku. W dodatku nie był to głos Selti. Parę sekund trwało, nim doszedł, co się tak właściwie wydarzyło, a odsunąwszy się od białej, warknął cicho i wbił w nią spojrzenie sugerujące, iż ma ochotę Shindiego rozszarpać. Bardzo skrupulatnie i powoli.
Nie miał czasu mu jednak odpowiedzieć, a w obecnej sytuacji może to nawet lepiej.
Wolno przeniósł wzrok na postać pojawiającą się nieopodal szarego samca. Sierść Sheotha momentalnie stanęła na baczność, a on sam nieznacznie poprawił ułożenie łap. Widok upiora przywołał wspomnienia spod drzewa, nie te, sprzed paru godzin, ale znacznie odleglejsze i bardziej spektakularne. Odgoniwszy je, przysłuchiwał się rozmowie pomiędzy demonami, nie spuszczając z oka czarnej zjawy. Nie podobało mu się, że rzuciła “komplementem” w jego stronę. Ani też - poniekąd - że poniżała Shindiego. To nie wróżyło niczego dobrego.
- Czego chcesz? - spytał w końcu bezemocjonalnym, czujnym tonem.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#9 2017-04-03 16:28:39

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
WindowsChrome 57.0.2987.133

Odp: Kamienisko

Shindy grzecznie słuchał każdego kolejnego słowa, jakie wypłynęły ze strony poczwary. Cóż, nie krył rosnącego w nim rozbawienia, przez które pysk wadery wykrzywiał sie w szerokim uśmiechu.
-Ah.. Ciapku.. - zachichotał, przymykając szkarłatne ślepia - Lubisz się chełpić, coo?  Nawet bardzo.. Jesteś nieco niedouczony, Ja i Seltii żyjemy w symbiozie.. - Śnieżnobiały ogon zamiótł podłoże - Jestem w pewnym sensie jej ochroną, ostatnią, a do tego niezawodną deską ratunku.. - Zerknął w kierunku Sheothar'a- Rathi coś o tym wie... - ponownie skierował spojrzenie w kierunku nieznajomego- Śpiewaj jak Ci się podoba.. ale uważam, że jesteś ciut żałosny, nie sądzisz? Gha.. -parsknął śmiechem, podchodząc tym samym do Sheothara - Poza tym, mógłbyś rozegrać to znacznie lepiej..tak między nami oczywiście- Pysk wadery gwałtownie przybrał nonszalancki wyraz - Znudziłeś mnie..  - Jego oczy zwróciły się na Rathiego- Rathi, moja miłości.. - zarechotał - Na czym my to skończyliśmy.. Ah tak! kontynuuj swoje wyznanie, śmiało!


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#10 2017-04-04 11:24:12

Mistrz Gry
.
Dołączył: 2016-10-13
Liczba postów: 62
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Kamienisko

Słowa Shindiego pozostały bez odpowiedzi, gdyż coś innego przykuło uwagę upiora. Milczał przez chwilę, wolno obracając się trochę na bok, by wbić spojrzenie pustych oczodołów w przestrzeń. Palce nieznacznie poruszyły się na kiju kosy, rzężąc pocieranymi kośćmi. Wilk pod nim leżał niemal nieruchomo i tylko wolny, ciężki oddech świadczył, że wciąż jednak żyje.
W końcu, całkowicie ignorując dwójkę wilków w wykrocie, sztywno skinął dłonią. Szary poderwał się chwiejnie, jakby szmaciana lalka podciągnięta na sznurkach. Widmo powlokło się przez śpiącą jeszcze łąkę, szybko znikając śmiertelnikom z oczu. Srebrzysty basior, podążał za nim, kulejąc to na jedną, to drugą stronę. Jego łeb zadrżał parę razy, jakby coś nie pozwalało mu się rozglądnąć.
Do duszy Shindiego zakradło się dziwne uczucie. Coś jakby niepokój ukradkiem zaglądnął w myśli, by zaraz zniknąć z powrotem, gdy tylko na niego spojrzeć.

Ulv z.t.

Offline

#11 2017-04-04 13:52:49

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 52.0

Odp: Kamienisko

Rozmowa dalej poniekąd dotyczyła jego osoby, toteż samiec wciąż nie czuł się zbyt pewnie. Był też zbyt zmęczony, by w jakiś sensowny sposób to ukrywać, zresztą... Ten sponiewierany starzec chyba i tak nie bardzo kontaktował z otoczeniem, a reszta, która go otaczała z pewnością znacznie lepiej umiała dostrzec prawdę. Nie podobał mu się ten stan rzeczy, no ale nic nie mógł z tym zrobić, przynajmniej na tę chwilę.
Poprawił łapy i oblizał pysk nieco nerwowo, wodząc oczyma od jednej zmory do drugiej. Ich rozmowa pewnie brzmiała całkiem zabawnie patrząc z boku, aczkolwiek nie z tego boku, po którym stał Sheoth. Nie odpowiedział nic na "deskę ratunku". Mimo że nie mógł całkowicie zaprzeczyć, to jednak nie pasowało mu to stwierdzenie. Fałszywa przyjazność przemawiała przez każde słowo.
Zerknął na białe lico, zastanawiając się, czy mówił właśnie do niego czy do truposza. Ten ostatni zaczął zachowywać się trochę dziwnie, jakoś inaczej... Zaraz też zmarszczył nos z niesmakiem.
— Wal się — warknął cicho, mierząc go zimnym wzrokiem.
Jego uwagę znów przykuło czarne coś. Odchodziło? Dokąd? Pomimo obojętnego wyrazu pyska basiora, był tym faktem niezwykle zaintrygowany. Cała ta sytuacja... Powstrzymał się od posłania Shindiemu pytającego spojrzenia, zamiast tego cofnął się od niego parę kroków i usiadł na ubitym już śniegu. Powoli wyciągnął przednie łapy i położył się jak sfinks, nieznacznie przymykając ślepia. Skrzydła legły na ziemi po bokach. Tak, tego mu było trzeba. Na moment umysł Sheothara porzucił wszelkie pytania i myśli, rozkoszując się chwilą świętego spokoju. Byłoby idealnie, gdyby nie bolesne tło poobijanych kości.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#12 2017-04-04 21:08:21

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: Kamienisko

Shindy skrzywił się nieznacznie, gdy przez moment dziwne uczucie zdawało się go w jakimś stopniu prześwietlić, co ukazało się w postaci niejako zjeżonej sierści.
Dziwna istota odeszła, toteż Szkarłatnooki skupił całkowicie uwagę Kruczoczarnym basiorze.
Zachichotał cicho, na ten jakże uroczy zwrot, by ruszyć za nim
-Ah nie wstydź się, Rathii.. to niic złeego.. - zachichotał, przysiadając się. Przymknął ślepia, a jego pysk dziwnie złagodniał - Selti wciąż śpi.. - wyznał dość niskim mruknięciem, uchylając ślepia - cóż, trzy istoty w jednym ciele to za dużo, nawet dla najlepszych.. - Na jego pysk zaraz to wpłynął złośliwy uśmiech- Ah kochanie, powinieneś być mi bardziej wdzięczny, gdyby nie ja, któregoś z was by już nie było.. - zaśmiał się cicho, szturchając go barkiem - No.. nie wstydź się swoich uczuć, kruczusiu... - zachichotał szyderczo -Przecież nie dałem Ci koszaaaa...


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#13 2017-04-05 06:49:52

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Kamienisko

Położył jedno z uszu po sobie, słysząc ten irytujący ton Shindiego.
- Najmniej mnie obchodzi czy dobre to czy złe - niemal wycedził, nie zaszczycając go nawet krótkim spojrzeniem.
Niespodziewana zmiana w głosie demona, skłoniła go do bacznego zerknięcia. Wyglądał na mówiącego szczerze… ale będąc w osobie Selti, nie było to trudne. Selti… Co się z nią stało? I kiedy się obudzi z owego snu? O ile w ogóle śpi. Sheoth nie był pewien co do specyfiki i wszystkich mechanizmów ich więzi. Może to była jedynie podpucha.
Skrzywił się i odwrócił łeb, nie chcąc patrzeć na wredny uśmiech. Shindy nieświadomie trafił w jedno z mniej odpowiednich miejsc do szturchania; czarny warknął i kłapnął zębami w jego stronę. W absolutnie czystym odruchu, o czym świadczyło szybkie odzyskanie spokoju. Obrzucił go jedynie karcącym spojrzeniem.
- Ale ja tobie tak - odparł, na chwilę ostatecznie zgadzając się pociągnąć tę gierkę. - Przejrzałem cię, wcale mnie nie kochasz. - Położył łeb na przednich łapach i zamknął oczy.
Zmęczenie było tu pewnym plusem, zrezygnowany ton głosu ani na chwilę mu się nie zachwiał.
Czarny wiedział podświadomie, że będzie żałować tych słów, ale z drugiej strony, to faktycznie brzmiało zabawnie.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#14 2017-04-07 11:53:26

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: Kamienisko

Shindy prychnął szczerze rozbawiony - Oh Rathi, Rathi.. - zarechotał melodyjnie, dodając po chwili - życie jest okrutne.. Kiedyś zrozumiesz, jak bardzo - podjął, zdaje się poważnie, a jednak rozpoczęty wątek zaraz zniknął w próżni, gdyż demon postanowił ponownie zabrać się za żarty.
-A Mruuuff... Rathi... nie bocz się.. daj pyyskaa - zamruczał gardłowo, tłumiąc cisnący się na język rechot.
-Oh.. jeszcze nie dawno byłeś taki rozkoosznyy, okres masz? huum? - szturchnął go delikatnie pyskiem, szczerząc się szeroko - a może to ciążaaa.. -zachichotał paskudnie.
Shindy poczuł, jak powoli Selti się wybudza, tym samym pchając się do świadomości - nie zamierzał walczyć, nie teraz, ale również nie zamierzał powiedzieć dla Rathiego, że śnieżynka się ocknęła.
Szkarłat powoli począł spływać z tęczówek, pozostawiając zamglony, szary kolor.
Selti rozejrzała się nieznacznie, czując niejakie zawroty głowy. Srebrzyste ślepia przyuważyły kruczoczarnego basiora tuż przy niej - Rathi.
Przymknęła ślepia, kładąc pysk na łbie basiora, tym samym wypuszczając nosem powietrze.
Nie wiedziała ile spała, a fakt, że u władzy był Shindy, jakoś do niej nie docierał.
Docierała do niej informacja, że żyje. Żyje, a przy niej spoczywa jej kruczoczarna podusia.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#15 2017-04-14 10:46:59

Black Blood
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-04-13
Liczba postów: 5
PŁEĆ: samiec
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: nie
ŹRÓDŁO AVATARA: Kadr ze Zmierzchu; obróbka-ja
Windows 7Opera 42.0.2393.517

Odp: Kamienisko

Gdyby ktoś pytał Blacka, dlaczego nie znajdzie sobie lepszego zajęcia niż zwiedzanie polan, to nie odpowiedziałby. Nie uważał, żeby łażenie gdziekolwiek wymagało jakiejś wymówki. I tak nigdy się nikomu nie tłumaczył. Łapa za łapą, oddychając równomiernie kroczył przez kamienie i obserwował. Węszył.
Dało się czuć swąd miłości. W trzewiach Blooda coś wywinęło koziołka, jakby zaraz miało wrócić tam, skąd przybyło. Jednak samiec nie przystanął. Szedł w stronę wilków, być może tylko po to, by mieć do kogo otworzyć pysk. Czarne futro wyraźnie odcinało się od otoczenia, a ślepia czujnie wypatrywały jakiegokolwiek zagrożenia. Okazji do walki.
Wreszcie Black dotarł do pary, na jego oko, wypoczywających wilków. Dzielił ich dystans parunastu metrów. Swoje żółte oczy utkwił w ciemniejszym osobniku. Nie robił pierwszego kroku. Czekał na reakcję. Ponoć pierwszy wilk napotkany po ostatniej pełni księżyca będzie taki, jak wszystkie do następnej pełni. Czyli lepiej nie spotkać kogoś takiego jak Black.


STAN POSTACI: bardzo dobry. W pełni sił witalnych. Psychicznie już niekoniecznie (och, brutalu).

35hlouh.jpg

Offline

#16 2017-04-16 23:14:15

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Kamienisko

- Już dawno zdążyłem zrozumieć - mruknął bez entuzjazmu, nawet nie zastanawiając się wiele nad tymi słowami.
Swojej decyzji o pożartowaniu pożałował szybciej, niż mógłby się spodziewać. Fala tępego zmęczenia ogarnęła jego ciało, czyniąc przykrym każdy hałas, o jazgotliwym głosie upiora nie wspominając. Skrzywił się tylko nieco i nastroszył sierść, kiedy ten znów go dotknął. Tym razem jednak nie trafił w nic szczególnego.
- Chyba w twoim ptasim móżdżku - warknął, dokładnie akcentując każde słowo.
Łypnął tylko na niego okiem, choć miał znów wielką chęć w jakiś sposób uszkodzić Shindiego. Położył łeb z powrotem, ale nie na długo mógł się cieszyć chwilą ciszy i spokoju. Z gardła wydobył się niski warkot, wolno narastający.
- Ile razy mam powtarzać, ty ciemna maso… - Zerwał się i odepchnął ją skrzydłem, a ogólny dyskomfort płynący z każdego ruchu tylko spotęgował irytację basiora. Nie zdążył dobrze się przyjrzeć białej, gdyż z boku zamajaczyła mu kolejna sylwetka. Skamieniał i postawił uszy, w pierwszej chwili sądził, że wrócił dziwny starzec. Ale nie. Nie, ten wilk pachniał całkiem inaczej, całkiem… zwyczajnie.
Sheoth wstał niespiesznie, a po krótkiej obserwacji zachowania przybysza… pomachał ogonem. Mierziło go to wewnętrznie, ale wiedział doskonale, że kłótnia na razie w niczym mu nie pomoże, a wręcz przeciwnie.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#17 2017-04-17 09:42:49

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
WindowsChrome 57.0.2987.133

Odp: Kamienisko

Selti nieznacznie zmarszczyła brwi, tym samym kładąc po sobie uszy.
-Shindy?
-Ja nic nie wiem!

Jej srebrzyste ślepia na moment zwróciły się w kierunku nieznajomego, a Ona sama wstała.
-Ja Ci dam ciemną masę! - prychnęła po chwili, gwałtownie uskakując w kierunku Sheothara, tym samym spychając go barkiem, by powalić basiora na ziemię -O Bogowie, ale z Ciebie nie powiem kto.. - fuknęła z lekkim poirytowaniem.
Westchnęła ciężko, wywracając oczyma, które ponownie spoczęły na sylwetce nieznajomego. Zmrużyła ślepia, siadając. Przechyliła delikatnie pyszczek w bok, analizując przez moment jego zachowanie.
-No co się tak czaisz? chodź.. - poleciła, a na jej pyszczek wkradł się szelmowski uśmiech - Jestem Selti..


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#18 2017-04-17 17:39:00

Black Blood
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-04-13
Liczba postów: 5
PŁEĆ: samiec
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: nie
ŹRÓDŁO AVATARA: Kadr ze Zmierzchu; obróbka-ja
AndroidChrome 46.0.2490.76

Odp: Kamienisko

Nie byli agresywni. Nie byli nawet wrogo nastawieni. Nie mieli nic przeciwko jego obecności. Zapraszali go do siebie. Cóż za brak doświadczenia życiowego bił od tych dwojga. Albo byli w sobie okropnie zakochani, albo okropnie lekkomyślni. Przecież on wcale nie musiał mieć dobrych zamiarów.
Podszedł bliżej, dziwnie przypatrując się Selti. Dlaczego to samica odzywała się pierwsza? Nie był w stanie tego pojąć. Może to był początek ich związku, może wciąż byli tylko parką ptaszków.
- Black Blood. Nie czaję się, lecz nie chciałem zakłócać wam spokoju. Bo może w czymś przeszkodziłem? - zapytał, patrząc na ciemnego wilka.
Usiadł. Teraz dystans zmniejszył się do dwóch metrów. To mogło znaczyć, że im ufa i nie chce atakować. Choć Black w całej swej dziwaczności mógł po prostu sprawdzać ich zaufanie i potencjalne szanse na wygraną w walce.


STAN POSTACI: bardzo dobry. W pełni sił witalnych. Psychicznie już niekoniecznie (och, brutalu).

35hlouh.jpg

Offline

#19 2017-04-18 22:27:57

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Kamienisko

Cień zdziwienia wpłynął na jego pysk, kiedy posłyszał irytację… wadery. To był zdecydowanie głos Selti, ale nie, przecież on umiał ją naśladować. Sheo chciał zignorować ten komentarz, ale wtedy biała zepchnęła go na ziemię, co wydobyło z jego gardła kolejny niski warkot. Białe kły błysnęły wśród czarnego futra, gdy niezręcznie ułożona łapa samego Rathiego nacisnęła na pęknięte żebro. Zawahał się, spojrzawszy w srebrzyste tęczówki. Wydawały się inne niż wcześniej. I wcześniej… czy nie były czerwone?
Obcy postanowił się zbliżyć, co oderwało uwagę Sheotha od towarzyszki. Wstał, a właściwie uniósł się tylko, by usiąść. Omiótł wzrokiem jego sylwetkę.
- Nie sądzę - odparł beznamiętnie, analizując osobę przybysza. - Ja nazywam się Sheothar. Co cię tu sprowadza, Black?


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#20 2017-04-19 14:19:22

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
WindowsChrome 57.14.2987.98

Odp: Kamienisko

-W taki sposób pouśmiechaj się do innych.. - warknęła, widząc reakcje Sheothara. Frustracja spowodowana zmęczeniem, oraz nagłymi fochami jej towarzysza, doprowadzała ją do wewnętrznej histerii. Nie wiele pamiętała, czyżby Shindy naopowiadał mu głupot? Ale..
-Shindy?- Zagaiły stanowczo jej myśli. Mimo to, nie otrzymała odpowiedzi.
Westchnęła ciężko, by ponownie zwrócić spojrzenie w kierunku nieznajomego.
Black Blood.. ciekawe..
-Miło Cię poznać.. - oświadczyła życzliwie.
Zamiotła ogonem podłoże.
Muszę sie uspokoić, no dalej Selti.. uśmiechnij się jeszcze raz..
Srebrzyste tęczówki przesunęły się nieznacznie z sylwetki Blacka, na krajobraz jaki rozciągał się tuż za nim. Jak gdyby coś dostrzegła.
Z widocznym zainteresowaniem obserwowała otoczenie za basiorem. Zmrużyła nieznacznie ślepia, jak gdyby chciała się czemuś dokładniej przyjrzeć.
Wyglądało to tak, jak gdyby coś stało za Blood'em. Coś, lub ktoś. A jednak jeśli ten odwrócił wzrok, niczego nie dostrzegł.
Selti przechyliła łepek w bok, przyglądając się badawczo niewidzialnej istocie stojącej tuż za Blackiem. Niewidzialnej, dla nich.
Black mógł odczuć jedynie chłód jaki bił w kierunku jego karku, aczkolwiek przez porę roku można było uznać to za niesforną pogodę.
-A twój przyjaciel, to kto? - Zagaiła nagle, spokojnie, niemal wpychając się Rathiemu w ostatnie słowo.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#21 2017-04-19 16:38:49

Black Blood
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-04-13
Liczba postów: 5
PŁEĆ: samiec
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: nie
ŹRÓDŁO AVATARA: Kadr ze Zmierzchu; obróbka-ja
Windows 7Opera 42.0.2393.517

Odp: Kamienisko

Reakcja basiora na dotyk wilczycy powiedziała coś Blackowi. Mianowicie wilk był ranny. W walce jeden na jednego szanse złotookiego rosły z każdą nabytą przez przeciwnika raną. A ile ich było? Tego Blood jeszcze nie wiedział, ale i nie planował się dowiadywać. Lepiej mieć przyjaciół niż wrogów.
- Znalazłem się tu przypadkiem. Ale mówiąc "tu" masz na myśli tę polanę, czy może niechcący wpadłem na terytorium jakiejś watahy? - dopytał. W końcu wiedza to siła, a niewiedza jest domeną głupców, czyż nie?
Wiatr dął w ciało czarnucha i może nie zdziwiłoby go to, gdyby nie fakt, że ten konkretny wiatr przypominał bardziej północny. Nieprzystępny, dziki, wystawiający słabych na próbę, którą przypłacali życiem. A jednak Black nie dał po sobie poznać, że coś go zdziwiło. Zaciągnął się powoli powietrzem, wypinając dumnie pierś.
To moje alter ego namawia mnie do złego.
- Nie wiem o czym mówisz - skwitował, nie spuszczając wzroku z rozmówczyni. Wariatów nie brakowało na świecie, a przynajmniej on był jednym z nich. Dwutlenek węgla wychynął z jego nosa, a barki opadły parę centymetrów. - Ale chętnie się dowiem. - Złote ślepia błysnęły złowieszczo.


STAN POSTACI: bardzo dobry. W pełni sił witalnych. Psychicznie już niekoniecznie (och, brutalu).

35hlouh.jpg

Offline

#22 2017-04-20 09:48:27

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 52.0

Odp: Kamienisko

Nie zwrócił uwagi na to, że biała prawie wcięła mu się w zdanie. Może udawał, a może po prostu tego nie dostrzegł, za bardzo skupiając się na osobie przybysza. Sheoth nie wyglądał na zdenerwowanego, wręcz przeciwnie, nawet teraz przemawiała przez niego pewność siebie. Niemożliwością zdawało się, żeby żałował któregokolwiek ze swoich posunięć.
    — Nie, o ile mi wiadomo, żadne stado nie zamieszkuje tych terenów. Jak i wielu okolicznych. Dlatego też pytałem, nie widuje się tu zbyt wielu naszych pobratymców — wyjaśnił.
    Powęszył przez moment, widząc poruszenie powietrza w futrze czarnego, ale podmuch nie dotarł do niego. Nie rozniósł się również żaden specyficzny zapach oprócz woni nieznajomego, toteż chciał to zignorować. Tylko że ona mu nie pozwoliła. Jaki znowu towarzysz? Błękitne tęczówki pobłądziły nieco wokół postaci basiora, ale tam przecież absolutnie niczego nie było. To mu się nie podobało. Na ostatnie słowa Blooda uszy Rathiego wolno, ale z premedytacją postawiły się do pionu. Spoglądał mu w lampy, analizując każdy wyraz, jaki się tam pojawił. Potwierdziłby może jego pytanie, ale tak naprawdę wcale nie chciał wiedzieć, co to było. Albo jest. Dziwnych zjawisk miał zdecydowanie dość na najbliższe pół życia.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#23 2017-04-20 13:15:44

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
WindowsChrome 57.14.2987.98

Odp: Kamienisko

-Nie wiesz? -  wymruczała z niejakim zdziwieniem, nieznacznie unosząc brwi.
-Oh Selti.. doprawdy, jaki z Ciebie łącznik, skoro nie odróżniasz ducha, od śmiertelnika.. - paskudny rechot rozniósł się w jej głowie.
-Du.. - urwała, przechylając łepek w drugą stronę.
Zerknęła w kierunku Rathiego, wzięła głęboki wdech, a jej pyszczek po chwili rozjaśnił ciepły, głupawy uśmiech - Wybacz, musiało mi się przywidzieć.. - wymruczała szybko, przymykając ślepia. Nie chciała martwić Sheothara, szczególnie, że jej ostatnie widzenie nie skończyło się dobrze.
-Taa..przywidziało mi się.. - dodała po dłuższej chwili, a jednak jej wzrok po raz kolejny utkwił za postacią Blood'a.
-Myślisz, że to kolejna szka...- zaczęła, a jednak Shindy wciął jej sie w słowo.
-Nie sądzę..
-To co.. jakiś duch za nim łazi? - zagaiła w myślach, tym samym kładąc po sobie uszy - po co?
-Wyglądam Ci na wróżkę? - niski głos basiora odbił się echem w jej receptorach słuchowych.
-Na kretyna.. -mruknęła, tym razem na głos, łapiąc się na tym dopiero po dłuższej chwili. Zaśmiała się z zakłopotaniem - O Bogowie.. to pewnie ze zmęczenia.. - stwierdziła nazbyt wesoło. Nie była rasowym kłamcą, co było widać na pierwszy rzut oka.
-Plotę głupotki.. - zamiotła ogonem podłoże, przymykając ślepia, a w jej głowie po raz kolejny odezwał się Shindy.
-Trochę wdzięczności, Smarkulo. Gdyby ja nie, twoją duszę już dawno pożarłyby tamten śmieć..
-Oh! może mam nagrodę Ci za to wręczyć jeszcze, co? Co nagadałeś dla Sheo?
-Nic, porozmawialiśmy sobie o naszej miłości.. -Parszywy chichot rozniósł się echem po ścianach jej świadomości.
-Bydlak.. - prychnęła.
-Dla Ciebie, słoneczko, Pan bydlak..
Selti westchnęła ciężko, wracając do tematu pt."Przywidziało mi się" - To pewnie był jakiś kokoch..


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#24 2017-04-20 15:52:16

Black Blood
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-04-13
Liczba postów: 5
PŁEĆ: samiec
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: nie
ŹRÓDŁO AVATARA: Kadr ze Zmierzchu; obróbka-ja
Windows 7Opera 42.0.2393.517

Odp: Kamienisko

Nie wiedział nic o kokochach, a tym bardziej o du... Niemniej zaintrygowała go postać Selti. Du, du, du... Dupa? Dusza? Duch? Dudnienie? Dukat? Dux? Co, co to mogło być? Pytanie nie dawało mu spokoju.
Wrócił wzrokiem do basiora.
- Więc szanse na znalezienie żywej duszy przez kolejne kilka dni są nikłe - stwierdził, jakby się nad czymś zastanawiając. Nie tak dawno przecież opuścił i swoją wilczycę i wędrujących dwunogów. Czyżby brakowało mu towarzystwa? A może to przez wychowanie w grupie rodzinnej tak go ukształtowało? Jedno było pewne: Black szukał towarzystwa. Życie samotnika na dłuższą metę nie podobało mu się. Musiał mieć do kogo pysk otworzyć, musiał mieć się przed kim pokazać i zbierać atencję. Zapytany, nigdy by się nie przyznał, że potrzebuje kogokolwiek poza sobą.
- W takim razie, może macie ochotę na spędzenie razem czasu do lata? Co trzy wilki, to nie jeden.
Propozycja mogła wydawać się dziwna, wręcz niecodzienna, ale kto nie próbuje, ten nie wygrywa. A Blood chciał mieć jakieś inne istoty przy boku. Być może właśnie tworzy się historia? Albo nadarza okazja do zawładnięcia pobliskimi terenami!
Idiota nie skorzystałby z takiej okazji.


STAN POSTACI: bardzo dobry. W pełni sił witalnych. Psychicznie już niekoniecznie (och, brutalu).

35hlouh.jpg

Offline

#25 2017-04-20 20:05:35

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 53.0

Odp: Kamienisko

Słuchał jej tylko jednym uchem. W przeciwieństwie do Blooda, skojarzenia niebieskookiego z urwaną sylabą były dość jednolite, co zaś usilnie starał się zignorować. Jakoś nie chciało mu się wierzyć w przywidzenie, nie brzmiała tak, jakby przekonała do tego samą siebie, a próbowała innych.
    — Może tak być — odparł wilkowi swobodnym tonem. — Względnie spotkasz coś dziwacznego, jak my przed chwilą... — Skrzywił się na wspomnienie odrażającego staruszka i jego upiora.
    Na moment jego ucho poruszyło się, wyłapując słowa niepasujące do kontekstu. Czyżby znowu mówiła z nim? Nieważne.
    — Pewnie tak — mruknął obojętnie na potwierdzenie jej ostatniego wniosku.
    Słysząc propozycję obcego, skierował na niego zaciekawione spojrzenie. Co jak co, ale takiej propozycji się od niego nie spodziewał. No i... czy ufał mu na tyle? Znali się ledwie... no dobrze, właściwie to się nie znali. Ale z drugiej strony jakoś trzeba wszystko zacząć, może to się okaże całkiem dobrym pomysłem.
    Co miał do stracenia?
    Niewiele.
    Wyprostował się nieznacznie, ponownie stawiając uszy.
    — Zgoda, mnie to pasuje — rzekł, a na jego pysku pojawił się cień uśmiechu. — Sel — zwrócił się do wadery — myślisz, że z tamtego dzika jeszcze co zostało?


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Tytuł forum

To jest miejsce na reklamę tekstową for partnerskich.

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
bzw - countrylife - division - mta-businesslife - polocraft